Przejdź do treści Wyszukiwarka
Strona glwna

Artykuły

Kurpiowskie zwyczaje – zima

W chwili gdy gospodarka rolna stała się podstawą bytu człowieka, nastąpiło jej ogromne uzależnienie od sił przyrody. Były one nieznane, groźne, więc rodziły potrzebę oddawania im czci i tworzenia kultu. Działania o magicznym charakterze układały się w cykl wyznaczany przez rytm prac polowych.

Z chwilą przyjęcia przez Europę, a następnie państwo piastowskie, religii chrześcijańskiej, kościół odrzucił dawnych bogów i nakładał nowe święta na dawne uroczystości pogańskie, a nowi patroni i święci zastępowali dawne bóstwa.

Doroczne zwyczaje i obrzędy ludowe związane są z rokiem kościelnym.

Rok obrzędowy rozpoczyna Adwent, czyli czas oczekiwania na przyjście Chrystusa. Na Kurpiach popularnym zwyczajem było „otrąbianie Adwentu”. Przez cały ten okres młodzi chłopcy dwa razy dziennie (rano i wieczorem) trąbili na ligawach – długich, wąskich trąbach własnej roboty. Grano „na pamiątkę Sądu Ostatecznego”  i aby przypomnieć o Adwencie.

Ważnym dniem był dzień św. Mikołaja (6.XII), w którym wszyscy gospodarze i pasterze zachowywali ścisły post. Czyniono to w intencji ochrony bydła i całości dobytku przed licznie występującymi wilkami.

Wzmożone przygotowania do świąt Bożego Narodzenia  rozpoczynały się z dniem św. Łucji (13.XII). Bielono izby, wykonywano nowe dekoracje, odbywało się wielkie szorowanie mebli i sprzętów, aby było pięknie, inaczej niż w dniu codziennym.

Był to czas szczególny, spotkanie jednego odchodzącego z drugim przychodzącym rokiem. Z tego względu  na Kurpiach zachowała się bardzo stara nazwa „Gody” – spotkanie dwóch lat (okres od Bożego Narodzenia do Trzech Króli).

Dzień wigilijny posiadał wiele elementów wróżebnych – dotyczących hodowli, powodzenia w gospodarstwie, przewidywania pogody w nadchodzącym roku i in. Do wysprzątanej izby wnoszono w tym dniu snop zboża (do I wojny światowej), w okresie międzywojennym pojawiła się choinka przystrajana własnoręcznie wykonanymi ozdobami. Wieczerza wigilijna miała uroczysty charakter, podobnie jak w innych częściach kraju. Posiadała jednak szereg elementów miejscowych, takich jak: karmienie bydła resztkami potraw i opłatka, wróżby – zwłaszcza dziewcząt – co do swego przyszłego losu, „budzenie” drzew w sadzie.

Przed północą udawano się gremialnie do kościoła na Pasterkę. Po powrocie do domu gospodarze, którzy posiadali pasieki, udawali się do nich, uderzali w ule i informowali pszczoły, że „Pan Jezus się narodził”, jakby owady te były członkami rodziny.

Okres Bożego Narodzenia miał ważne znaczenie dla przewidywania przyszłości. Powszechnym zwyczajem było obserwowanie pogody w tzw. „dni świeckowe”, czyli okres od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Każdy z tych dni odpowiadał za kolejny miesiąc roku. W ten sposób wróżono na pogodę w danym czasie.

Okres świąteczny rozpoczynał czas kolędowania. Na Kurpiowszczyźnie występowały zróżnicowane grupy kolędnicze. Najmłodsza grupa chłopców chodziła z szopką – domkiem wypełnionym figurkami świętych i przedstawicielami różnych grup zawodowych znanych we wsi. Starsi chłopcy chodzili z własnoręcznie wykonaną gwiazdą kolędniczą. Najliczniejszą grupą byli młodzi ludzie chodzący „ze zwierzęciem” – niedźwiedziem, wilkiem, kozą. Dorosła młodzież tworzyła grupę zwaną ”Herodami”, dając po domach przedstawienie na poły teatralne.

Wszyscy oni chodzili po domach, śpiewali kolędy, składali życzenia, za co otrzymywali datki – placki,  jajka, chleb.

Kolejną grupą, ale wybierającą tylko zamożniejsze domy, byli „grace” – kilku muzykantów z różnymi instrumentami.

Oryginalnym zwyczajem puszczańskim było robienie na Nowy Rok (w innej wersji na Trzech Króli) specyficznych wypieków. Lepiono dwa rodzaje: nowe latko, czyli okrągły wałeczek ciasta z posadowionymi na nim figurkami ptactwa i pastuszkiem w środku oraz byśki – figurki zwierząt hodowlanych i leśnych, które nie były drapieżnikami. Innym rodzajem wypieków były „fafernuchy”, czyli ciasteczka w kształcie małych rombów, zrobione z mąki żytniej, tartej marchwi, buraków, z dodatkiem cukru, pieprzu i miodu. Pieczone w piekarniku nabierały znacznej twardości. Stanowiły prezent dla dorosłych przy składaniu życzeń.

W dniu 2 lutego w święto Matki Boskiej Gromnicznej powszechnie święcono grube świece woskowe, zwane gromnicami. Po powrocie z kościoła gospodarz obchodził zagrodę kreśląc płomieniem znak krzyża na futrynach. Świeca miała zapobiegać nieszczęściom, zabezpieczać przed chorobami i złymi duchami.

Podobny charakter miała świeca „błażejka” święcona podczas mszy w dniu 3 lutego (św. Błażeja). Ksiądz podstawiał pod brodę wiernym specjalnie wykonaną świecę, lub dawał im, by sami sobie podstawiali. Zabieg ten miał chronić przed chorobami gardła, szyi, głowy oraz bólem zębów.

W regionie kurpiowskim nie organizowano dużych balów karnawałowych. Popularne były za to spotkania na tzw. „muzyce”, czyli zabawach prywatnych w chałupach. Zabawy te kończył wtorek zapustny. Podczas tego dnia urządzano różne psoty i figle, takie jak np. kładzenie kloców pod drzwi uniemożliwiające wyjście z domu, wciąganie wozu na stodołę. O odwróconym porządku tego dnia świadczyli przebierańcy – chłopcy przebierali się za dziewczęta, te odwrotnie – za chłopców, inni nosili na przykład ubrania wywrócone spodem na wierzch.

Na zapusty organizowano we wsiach liczne zabawy, które trwały do północy. W XIX wieku kończył je „zapust”, czyli przebrany jeździec na drewnianym koniu, który wyganiał bawiących się z izby.

Zabawy zapustne praktycznie kończyły obrzędy i zwyczaje zimowe w Puszczy Zielonej.


Autor: Bernard Kielak

Kurpiowskie zwyczaje – zima