Przejdź do treści Wyszukiwarka
Strona glwna

Artykuły

Kurpiowskie zwyczaje – jesień

Cykl zwyczajów jesiennych otwiera dzień Wszystkich Świętych (1.XI) i dzień zmarłych, zwany Zaduszkami (2.XI). Ludzie zawsze obawiali się śmierci i powrotu osób zmarłych widywanych w snach, majakach, wizjach. Jednocześnie tworzył się kult przodków, którzy stawali się pośrednikami między światem widzialnym i niewidzialnym. Kult zmarłych i związane z nim obrzędy są dużo starsze niż chrześcijaństwo, dlatego zostały przez nie zaadoptowane. Kościół w X w. utworzył chrześcijański Dzień Zmarłych, wyznaczony na 2.XI.

W ludowej wizji dusza, jako część człowieka, aby dalej żyć, musiała się odżywiać. Stąd właśnie wziął się zwyczaj ucztowania na mogiłach zmarłych.

Cmentarz nie był jedynym miejscem gdzie karmiono dusze. W szczególnych momentach wracały one do świata żywych, do własnych domów i do domów sąsiadów. Dlatego też na Kurpiach w wieczór Dnia Zadusznego pozostawiano na stole resztki kolacji lub chleb i sól na stołeczku, by w nocy dusze mogły się posilić.

Wierzono, że w dniu Wszystkich Świętych Bóg wypuszcza z czyśćca cierpiące dusze i pozwala im wrócić tam gdzie żyły. Uczestniczą one w procesji żałobnej, która udaje się w tym dniu z kościoła na cmentarz. Tam każda dusza idzie do „swojego” grobu, przy którym spotyka się z rodziną.

Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny stawały się poniekąd dniem ubogich. Np. w  Kadzidle przed cmentarzem siadywały gromadnie tzw. dziady – żebracy proszący o jałmużnę. Gospodynie przynosiły nawet po kilka bochenków chleba, kroiły je na duże kawałki i rozdawały jałmużnikom z prośbą o modlitwę za dusze zmarłych konkretnej rodziny.

Z kolei ważnym świętem dla pasterzy był w tym czasie dzień św. Marcina (11.XI). Kończył on okres wypasu bydła na pastwiskach i z tej okazji przygotowywano specjalne gałęzie zwane „marcinkami”. Najczęściej były to gałęzie brzozowe, które posiadały tyle bocznych odgałęzień ile sztuk bydła miał pasterz pod opieką w danym roku u gospodarza. Po powrocie z pastwiska pasterz wręczał „marcinkę” właścicielowi zwierząt, który obdarowywał go pewną sumą pieniędzy lub prezentem rzeczowym. „Marcinkę” przechowywano przez zimę w domu lub zawieszano ją w oborze. Zwyczaj ten miał zapewnić zwierzętom zdrowie i spowodować zwiększenie pogłowia. „Marcinkę” używano później do wypędzania bydła z obory na pierwszy wypas w roku.

Kończący się rok liturgiczny zamykają dwie, ważne dla młodych ludzi, próby spojrzenia w przyszłość i odgadnięcia swych najbliższych losów.

Pierwsza z nich związana jest z dniem św. Katarzyny (25.XI), kiedy w wigilię tegoż dnia chłopcy usiłowali zobaczyć obraz swej przyszłej żony. W tym celu wkładali na noc pod poduszkę damską spódnicę i na niej spali. Miało to spowodować ujrzenie swej towarzyszki życia we śnie.

Dużo liczniejsze i rozbudowane były działania podejmowane przez dziewczęta. Wiązały się one z dniem św. Andrzeja (30.XI), a właściwie z poprzedzającym go wieczorem. Przy ogromnej liczbie form wróżenia, najbardziej znaną w całym kraju było, podobnie jak u chłopców, wkładanie męskich spodni pod poduszkę, co miało spowodować zobaczenie we śnie obrazu przyszłego męża.

Innym zwyczajem było lanie na wodę roztopionego wosku przez uszko klucza i wróżenie przyszłości z ukształtowanej w ten sposób bryłki.

Niektóre dziewczęta wypisywały na osobnych karteczkach imiona chłopców i wkładały na noc pod poduszkę. Wyciągnięta rano karteczka miała określić imię przyszłego męża.

O ewentualnym wyjściu za mąż świadczyć miały też np. kawałki chleba rozsypane w izbie przez dziewczęta – czyj kawałek chwyci wprowadzony do izby pies, ta pierwsza wyjdzie za mąż.

Interesujący zwyczaj panował niegdyś w okolicach Krzynowłogi. Tam dziewczęta w wieczór andrzejkowy obejmowały na rozstaw obu rąk sztachety w płocie. Jeśli ręce objęły parzystą ilość – dziewczyna pozostanie w najbliższym roku w stanie wolnym, jeśli zaś liczba była nieparzysta – oznaczała pomyślność i niedługi ślub.

Przedstawione zwyczaje posiadały w większości stronę praktyczną, polegającą na zabezpieczeniu i ochronie rodziny, zagrody, gospodarstwa. Dowodzą one także bogatego życia duchowego ludności puszczańskiej, przywiązania do religii, do tradycji oraz świadczą o wytrwałości w działaniu.


Autor: Bernard Kielak

Kurpiowskie zwyczaje – jesień