Przejdź do treści Wyszukiwarka
Strona glwna

Artykuły

Kurpiowskie zwyczaje – lato

Cykl zwyczajów letnich otwierają obrzędy świętojańskie. Dzień św. Jana (24.VI) przypada w porze szczególnej – przesilenia letniego. Niecodzienny okres wyzwalał nadprzyrodzone siły, umożliwiał spojrzenie w przyszłość, był właściwy do podejmowania działań zabezpieczających, tak człowieka jak i gospodarstwo.

Na wsiach kurpiowskich, podobnie jak na innych ziemiach polskich, ludność spotykała się w wigilię św. Jana, najlepiej nad wodą lub na lekkim wzniesieniu. Przy płonących ogniskach z chrustu i jałowca ucztowano, tańczono, śpiewano, młodzież popisywała się swą sprawnością fizyczną. Wśród wróżb najpopularniejszym było wicie przez dziewczęta wianków z kwiatów polnych i puszczanie ich na wodę – której panny wianek popłynie najdalej, ta pierwsza wyjdzie za mąż.

Na św. Jana występował również zwyczaj o charakterze pasterskim. Pasący krowy (zwykle pastuch) robił małe wianuszki z kwiatów i zakładał je krowom na rogi lub też mocował deseczkę przystrojoną kwiatami. Zabieg ten miał przeciwdziałać odbieraniu krowom mleka.

Po zwyczajach wróżebnych i zabawach następował okres wzmożonej pracy gospodarczej. Swoistym okresem na obszarach puszczańskich był czas żniw. O wadze tych prac świadczy fakt przystępowania do nich w czystych, białych ubraniach. Pracę rozpoczynano zespołowo (zwykle w sobotę), a poprzedzała ją krótka modlitwa prowadzona przez księdza przy krzyżu znajdującym się najbliżej pól. Następnie ksiądz święcił pola „na cztery strony” i wszyscy rozchodzili się na swoje zagony.

Do XIX w. żęto zboże sierpem, potem koszono kosą, a pierwszą zażynkę robił sam gospodarz lub najstarszy członek rodziny. Podobnie wyglądało ścinanie ostatniego pokosu. Interesującym zwyczajem na zakończenie żniw było wykonywanie „przepiórki”, zwanej na Kurpiach „plonem”. Była to ostatnia niezżęta wiązka zboża, którą związywano na górze przy kłosach i ozdabiono kwiatami, czasem wstążką. W środku kępki umieszczano płaski kamień a na nim kromkę chleba i sól. Zabieg ten wykonywano po to, by „chleb rodził się nawet na kamieniu”.

Tereny Kurpiowszczyzny pozbawione były dworów i gospodarki pańszczyźnianej, a przez to znanych powszechnie zwyczajów dożynkowych. Jednakże byli gospodarze posiadający duże gospodarstwa i znaczną wielkość obsianego pola, którego nie byli w stanie sami skosić. Wynajmowali więc do żniw sąsiadów, najczęściej małorolnych, popularna była też forma pomocy sąsiedzkiej.

Obok „plonu – przepiórki”, wykonywano też drugi „plon”, czyli wieniec albo wiązankę ze zboża, na którą składało się 12 kłosów lub tyle, ile pola posiadał gospodarz.

Powrót z pola, podobnie jak we wsiach pańszczyźnianych, miał charakter uroczysty. „Plon” niesiono do gospodarza w całej grupie, po drodze śpiewając stosowne na tę okoliczność pieśni. Przekazanie plonu gospodarzowi miało kilka form, w zależności od lokalnej tradycji, zawsze jednak gospodarz urządzał poczęstunek, często sprowadzał muzykantów i organizował zabawę.

Ważnym dniem świątecznym okresu letniego było święto Przemienienia Pańskiego (6.VIII), podczas którego w wielu parafiach kurpiowskich odbywały się odpusty. W czasie takiego odpustu w zachodniej części regionu zachował się zwyczaj składania ofiar. Polega on na „wykupieniu” (będących w posiadaniu kościoła) woskowych figurek zwierząt hodowlanych lub symbolicznych części ludzkiego ciała. Z tymi wotami modlono się żarliwie przed ołtarzem (potem figurki zostawały zwrócone), a całość zabiegów miała przynieść powodzenie w gospodarstwie i poprawę zdrowia człowieka.

Kilka dni później (15.VIII)  ma miejsce inne ważne święto – Wniebowzięcia NMP, zwane świętem Matki Boskiej Zielnej. W tym dniu powszechnie święciło się zboża, jarzyny, zioła, kwiaty i owoce. Przynoszono także do kościoła wspomniany wcześniej „plon” (wieniec ze zboża). Z poświęconych bukietów wykruszano ziarna zbóż i warzyw, które następnie dodawano do ziarna siewnego. Zabieg ten miał zwiększyć urodzaj, przynieść obfity plon.

W dniu następnym, czyli na św. Rocha (16.VIII) istniał zwyczaj święcenia bydła. Rankiem świątecznie ubrani mieszkańcy wypędzali bydło na wygon za wsią. Po przyjściu z kościoła procesji z księdzem na czele, rozpalano duże ognisko. Gospodarze przepędzali bydło w pobliżu ogniska i przez unoszący się dym, a ksiądz kropił poszczególne zwierzęta wodą święconą z uprzednio przyniesionej beczki. Po zakończeniu obrzędu procesja wracała do kościoła, gdzie odprawiano nabożeństwo – dzień świętego Rocha był tradycyjnie dniem świątecznym. Cały zabieg służył zabezpieczeniu dobytku przed chorobami i urokami.

Ostatnim świętem pory letniej była uroczystość Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, zwana dniem Matki Boskiej Siewnej (8.IX). Do zwyczajów tego dnia należało przynoszenie do kościoła niewielkiej ilości ziarna, które święcił ksiądz. Z uroczystością Matki Boskiej Siewnej wiąże się przekonanie, iż należy wysiać tego dnia chociaż kilka garści albo też pół czy cały metr ziarna.

Obsianie pól jest ostatnim działaniem gospodarczym okresu letniego, po którym przychodzi pora jesiennego zbioru plonów, ale też pora refleksji i prób spoglądania w przyszłość.

autor: Bernard Kielak

Kurpiowskie zwyczaje – lato