Słowiański relikt
Korowaj to rodzaj ciasta obrzędowego w kształcie koła (kołacz), zdobionego figurkami z ciasta i dekoracjami roślinnymi. Jego wypiek wywodzi się ze starej słowiańskiej tradycji i zawiera wiele elementów magicznych. W Polsce znany był głównie na Podlasiu i Rzeszowszczyźnie, ale pieczono go także na Mazowszu. Dawniej był nieodłącznym elementem każdego wesela. Wypiekiem korowajów zajmowały się korowajnice, czyli najbardziej doświadczone gospodynie, które miały na oku cały proces wypieku i dekoracji korowajów. Od ich umiejętności zależało wiele, nie tylko smak i wygląd ciasta, ale i przyszłość pary młodej, bowiem z wyglądu i jakości upieczonego w przeddzień ślubu ciasta wróżono pomyślność przyszłych małżonków.
Korowaj na weselu
Proces pieczenie i strojenia korowajów obwarowany był wieloma nakazami i zakazami. Nie mogli w nim uczestniczyć mężczyźni, kobiety w czasie menstruacji i wdowy. Korowaj można było upiec tylko raz, więc od razu musiał się udać i być odpowiednio przystrojony. Nie można było ciasta pokruszyć ani złamać w trakcie wyjmowania z piece lub zdobienia, bo wróżyło to rychłą śmierć jednego z małżonków. Bywało, że jak ciasto wyrosło zbyt duże, rozbierano piec, żeby wyjąć korowaj bez uszkodzenia. Na Podlasiu zdobiono ciasto specjalną koroną z ziela, sztucznych kwiatów i owoców, którą zdejmowano przed dzieleniem korowaja między gości weselnych. Ciasto musiało być na tyle duże, żeby starczyło dla wszystkich gości. Z resztek ciasta, które zostały po uformowaniu korowaja, wyrabiano małe figurki ptaszków lub domowych zwierząt, które wypiekano w piecu. Zdobiono nimi koronę lub wierzch korowaja, a często też rzucano dzieciom w drodze do kościoła i powrotnej.
W wielu wioskach, po wniesieniu korowaja do izby, panna młoda kładła go na głowę (już po oczepinach) i wykonywała obrzędowy taniec z korowajem. Miał on zapewnić zdrowie, pomyślność w życiu i płodność. Po tańcu dzieliła ciasto na tyle części, ilu było weselników. Za kawałek ciasta każdy „płacił” monetą lub tańcem z panną młodą. O weselnym korowaju na Kurpiach wspomina także Adam Chętnik. W publikacji „Pożywieniu Kurpiów: jadło i napoje zwykłe, obrzędowe i głodowe” pisał:
Około Nowogrodu (…) pieką na płaskiej misce placek z mąki pszennej (korowaj). Po upieczeniu i wyjęciu z miski przylepią woskiem (na tej jego stronie, gdzie leżał w misce) różne zwierzęta z takiegoż ciasta upieczone, np. woły, owce, konie itp., a w środku robią z wosku licharzyk i w niego wtykają groszówkę (świeczkę łojową za gorsz). Trzymając placek ten na prawej dłoni, rajka biega i tańczy z nim po izbie ze śpiewem: O da da, o dana!, gdy młoda siedzi już za stołem. Taniec jest podobny do poloneza i po trzykroć jest wkoło izby tańczony. Przetańczywszy, oddaje ona placek innej mężatce, ta, podobnież postąpiwszy, oddaje trzeciej i tak następnie przechodzi on do rąk wszystkich mężatek. Ostatnia stawia go na stole przed młodą. Wówczas młodzież, stojąca opodal, rzuca się na ów placek i bez uwagi na zgaszoną świeczkę i rozlany łój rozrywa go i połyka ze smakiem. Obrzęd ten zastępuje (…) zwyczaj kulania chleba….
Korowaje ze Starej Kornicy
Tradycyjne korowaje weselne piecze dziś na Mazowszu Pani Anna Szpura ze Starej Kornicy koło Łosic. Jest ona autorką książki „Tradycje kulinarne, obrzędy i zwyczaje Gminy Stara Kornica”, gdzie opisuje dawne zwyczaje, w tym także związane z pieczeniem korowaja i tradycyjnym weselem. Jest mistrzynią pieczenia korowajów weselnych, z które otrzymała już kilka nagród. Nie zdradza jednak przepisu na ciasto, bo jak każda korowajnica, ma swoje sekrety. A korowaj to ciasto szczególne i ważne, więc poza dobrym smakiem, musi też mieć odrobinę tajemnicy i magii. Ciasto jest drożdżowe, pieczone często z dodatkiem rodzynek, bogato zdobione figurkami z ciasta i kwiatami. Jak sama mówi: „Musiało być białe płótno, które oznaczało czystość i musiał być kolor zielony, który oznacza życie. Korowaj musiał być obwiązany białą wstęgą. Pośrodku były łabędzie, pomiędzy nimi znajdował się kwiat róży”. Zamiast łabędzi ciasto zdobić mogą również figurki innych zwierząt lub młodej pary. Pani Anna jest wierna tradycjom Starej Kornicy i zdobi korowaje najczęściej postaciami łabędzi.
Bibliografia
- Chętnik, Adam. Pożywienie Kurpiów : jadło i napoje zwykłe, obrzędowe i głodowe. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 1936.
- Szpura, Anna. Tradycje kulinarne, obrzędy i zwyczaje gminy Stara Kornica. Województwo Mazowieckie, Warszawa 2013.
- Czerwiński, Tomasz. Pożywienie ludności wiejskiej na północnym Mazowszu u schyłku XIX i w XX wieku. Towarzystwo Miłośników Ziemi Ciechanowskiej, Ciechanów 2008.