Kuźnia w Warszawie
Niedaleko skrzyżowania alei Wilanowskiej i Doliny Służewieckiej w Warszawie, głównych arterii w południowej części stolicy, w sąsiedztwie kilkunastopiętrowych bloków z wielkiej płyty i nowoczesnego apartamentowca, stoi mała, niepozorna, drewniana chatka. Nawet mieszkańcy Służewa nie zdają sobie sprawy, że w środku znajduje się prawdziwa i czynna kuźnia, zarazem siedziba Muzeum Kowalstwa w Warszawie.
Twórca – kowal – artysta
Twórcą muzeum był artysta metaloplastyk Zdzisław Gałecki, wspierany przez żonę Eleonorę. Przez kilkadziesiąt lat nie tylko aktywnie łączył zawód kowala i artystyczne pasje. Dokumentował także historię i zbierał zabytkowe przedmioty związane z kowalskim fachem. Karierę zaczynał jako komandos, ukończył technikum ze specjalnością metaloplastyki, następnie studia w toruńskiej Akademii Sztuk Pięknych zwieńczone studiami muzealniczymi i dyplomem kustosza.
Pierwsza pracownia Zdzisława Gałeckiego znajdowała się w Starej Miłosnej, w zaadaptowanym budynku gospodarczym. Artysta-kowal mieszkał już wtedy na warszawskim Służewie i potrzebował bliżej położonego miejsca do pracy. Postanowił stworzyć je sam. Budowę drewnianego budynku na wzór 100-letnich, mazowieckich wiejskich kuźni zlecił mistrzowi ciesielskiemu z Władysławowa. Kuźnia stanęła w 1988 roku, a inspiracją do postawienia drewnianego, a nie murowanego budynku, była historia Służewa.
Dziś jest to zurbanizowana część dzielnicy Ursynów, jednak jeszcze w latach 60. XX wieku była to wieś, która pierwotnie zajmowała fragmenty terenu dzisiejszego Ursynowa i Mokotowa. Twórca już wtedy kolekcjonował stare narzędzia, książki i pamiątki, a drewniany budynek budził zainteresowanie. Jak wspomina syn, Kamil Gałecki: „Każdy, kto przechodził tędy i zobaczył taki domek, a drzwi w lecie były otwarte, zaglądał z ciekawością”.
Z ojca na syna
Do roku 1999 r. budynek pełnił funkcję pracowni twórczej i kuźni Zdzisława Gałeckiego. Potem oficjalnie uruchomiono muzeum, które zresztą jako jedno z pierwszych prywatnych muzeów w Polsce znalazło się w rejestrze muzeów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Po śmierci Zdzisława Gałeckiego opiekę nad muzeum objął jego syn – Kamil. Przejął po ojcu także zawód. Z powodzeniem prowadzi Kuźnię Kowalstwa Artystycznego i Aranżacji, wykonuje najczęściej elementy architektoniczne, przedmioty użytkowe czy dekoracyjne: świeczniki, żyrandole, rzeźby. Pozostaje skromnym kontynuatorem dzieła swojego ojca: „Nie jestem mistrzem kowalskim. Wszystkiego, czego się nauczyłem, uczyłem się od taty. Tata był mistrzem kowalskim. Jednakże za moich czasów cech praktycznie nie funkcjonował. Tata nigdy mnie też nie namawiał, żeby robić papiery cechu, one nie są do niczego potrzebne. Praca naprawdę weryfikuje umiejętności, to, co się robi najlepiej”.
Muzeum Kowalstwa pod zarządem syna założyciela kontynuuje swoją niezwykłą misję podtrzymania pamięci o kowalstwie: „W muzeum wykonuję rzeczy związane z kowalstwem artystycznym i wszystkie te, które wymagają uruchomienia pieca i kowadła”.
Kowalski fach
Jakie cechy musi wykazywać dobry kowal? „Trzeba mieć zmysł, widzenie przestrzenne, żeby móc modelować, bo większość z rzeczy, które się robi jest w przestrzeni, w konkretnym miejscu, ma wymiar 3D. Nie należy się bać narzędzi, którymi się pracuje. I przede wszystkim, należy mieć pozytywne podejście, bo większość rzeczy, które się projektuje lub wykonuje robi się pierwszy raz, nawet gdy ma się doświadczenie. Czasem trzeba wymyślić sposób, jak coś zrobić. Nie zawsze jest łatwo”, przestrzega Pan Kamil.
Kuźnia – muzeum
Muzeum odróżniają od typowej kuźni dwie rzeczy. Pierwsza, to nagromadzenie narzędzi, czyli kowalska kolekcja, ponieważ dawne kuźnie najczęściej specjalizowały się w konkretnych usługach i do ich realizacji dobierane było konkretne wyposażenie.
Druga różnica, to ekspozycja w zaadaptowanym poddaszu, gdzie znajdziemy muzealny księgozbiór, dyplomy mistrzowskie, pamiątki cechowe i rodzinne, a także miejsce do wypoczynku. Główna wystawa znajduje się na parterze. Na kamiennej posadzce stoi kowadło, potężny piec i miech. Większość eksponatów to narzędzia kowalskie, ale nie wszystkie. Kamil Gałecki wyjaśnia: „Są i narzędzia ciesielskie, kłódki, zamki, podkowy, które kowal wykonywał. Wszystko jest jednak związane z kowalstwem”.
Przed kuźnią stoi kilka charakterystycznych obiektów. Najstarsze w kolekcji jest dwustuletnie kowadło przywiezione z Niemiec. Obok stoi ręcznie kuty stojak na rowery, dzieło właścicieli muzeum. Dalej znajduje się gołębnik słupowy wykonany przez Pana Zdzisława. Niestety ptaki nie chciały w nim zamieszkać. Wśród pługów i bron w obejściu można zobaczyć również charakterystyczny ul kłodowy i drewnianą kapliczkę, do której na Noc Muzeów przynoszona jest z kuźni gipsowa figurka św. Józefa, patrona rzemieślników.
Kuźnia – miejsce spotkań
Muzeum każdego roku bierze udział w Nocy Muzeów, podczas której każdy może spróbować swoich sił jako kowal i kuć pod opieką fachowców drobne przedmioty. Spragnieni i głodni znajdą ciepłe napoje i domowe ciasta w specjalnie otwieranej w tym czasie muzealnej kawiarni. Bywa, że udaje się sprowadzić wystawy z innych miejsc. Tak było w 2009 roku, gdy do muzeum zawitały diabły ze zbiorów zaprzyjaźnionego Muzeum Diabła Polskiego „Przedpiekle”, znajdującego się zresztą w pobliskim wieżowcu. Niezrealizowanym marzeniem Zdzisława Gałeckiego pozostaje powołanie Parku Etnograficznego im. Krystyny Krahelskiej, w skład którego wchodziłoby Muzeum Kowalstwa oraz Muzeum Młynarstwa Wodnego, które miało powstać tuż obok, przy pobliskim Potoku Służewieckim.