Chleb na co dzień i od święta
Chleb jest od wieków najważniejszym pożywieniem człowieka. Był obecny przy narodzinach, podczas wesela i wszystkich wydarzeniach rodzinnych oraz świętach kościelnych. Symbolizował dostatek, płodność oraz nowe życie. Zawsze był wyjątkowo szanowany i uważany za dar od Boga. Przed ukrojeniem pierwszej kromki kreślono na nim znak krzyża. Bochenka nie wolno było położyć na stole odwrotną stroną. Do dzisiaj przetrwało przekonanie, iż chleba nie wolno wyrzucać, a jeśli jego kawałek spadnie ze stołu, to należy go podnieść i ucałować.
Magia wypieku
Pieczenie chleba było najczęściej cotygodniowym zajęciem każdej gospodyni. Chleby wypiekało się raz na tydzień w ilości takiej, aby starczyło go na ten czas. W dniu wypieku gospodyni przygotowywała ciasto, które wyrabiała w drewnianej dzieży. Wyrobione ciasto musiało dojrzeć i wyrosnąć, by można było uformować z niego bochenki. Ważnym etapem było także właściwe rozgrzanie pieca. Z wypiekiem chleba wiązało się wiele lokalnych wierzeń, nakazów i zakazów. Było to zajęcie kobiece, dlatego w jego trakcie w izbie nie powinno być żadnego mężczyzny. Nie wolno było przysiadać w czasie pracy, żeby ciasto nie opadło. Nie należało też otwierać okien i drzwi, aby ciasto miało stałą temperaturę. Nie można było również podnosić głosu i niczym rzucać o podłogę, bo hałas mógł spowodować zakalec. Przed włożeniem chleba do pieca, gospodynie czyniły znak krzyża nad każdym bochenkiem. Często układano bochny na liściach kapusty lub chrzanu. Każda z gospodyń wiedziała, w którym momencie najlepiej wyjąć upieczony chleby. Robiły to wtedy, gdy skórka odpowiednio się przyrumieniła i nie była popękana.
Powrót tradycji
Jak pisał Adam Chętnik, piekli Kurpie chleby rozmaite, często z dodatkiem ziół, gotowanych kartofli, grochu czy gryki. Jedynie na święta pieczono chleb podsitkowy, pytlowy czy obrzędowe kołacze z mąki pszennej. Z biegiem czasu tradycja wypiekania chleba w domu stopniowo zanikała. Upowszechniły się wyroby z piekarni, a w nowych domach nie stawiano już kuchni z piecami. Jednak od wielu lat obserwujemy powrót do domowego wypieku chleba i często możemy go zakosztować na lokalnych festynach, czy w gospodarstwach agroturystycznych. Nie inaczej dzieje się na Kurpiach, gdzie wypiekiem tradycyjnego chleba na chrzanowych liściach zajmuje się wiele kobiet z kół gospodyń wiejskich, czy miejscowych twórczyń ludowych.
Kurpiowski chleb na chrzanie
Tradycyjny chleb kurpiowski piecze do dziś Pani Elżbieta Prusaczyk z Tatar, która nauczyła się tej sztuki od swojej teściowej. Często wypieka chleb w prawdziwym kurpiowskim piecu, podczas warsztatów i pokazów w Zagrodzie Kurpiowskiej w Kadzidle. Do wyrobu ciasta używa tradycyjnych naczyń wykonanych z drewna – dzieży i kopańki. Chleb piecze z mąki żytniej lub pszennej, wprost z młyna i z mlekiem prosto od krowy. Po wyrobieniu ciasta formuje go w okrągłe bochenki i układa na liściach chrzanu (również kapusty, dębu lub tataraku).
Podkładanie liści pod wyrastające bochny było powszechną praktyką na Kurpiach. Chroniły one pieczywo przed zabrudzeniem i wysuszeniem, jak również wzbogacały jego aromat, a czasem nawet nadawały magicznych właściwości. Ważne jest, aby liście chrzanu były duże, zielone i czyste. Przed położeniem na nich chleba, trzeba je umyć, a z wierzchu posypać mąką. Najlepiej użyć świeżych liści, ewentualnie przechowanych od lata w lodówce (ale nie można ich mrozić). Najczęściej pod jeden bochenek układa się dwa lub trzy liście. Przed włożeniem do pieca na bochenkach rysuje się znak krzyża.
Bibliografia
- Chętnik, Adam. Pożywienie Kurpiów: jadło i napoje zwykłe, obrzędowe i głodowe. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 1936.
- Kubiak, Irena, Krzysztof. Chleb w tradycji ludowej. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1981.