Miód kurpiowski
Jest miodem głównie wielokwiatowym, nektarowym z ewentualnym dodatkiem spadzi. Ma zabarwienie od jasnożółtego, słomkowego do ciemno brązowego. Charakteryzuje go intensywny aromat ze specyficznym korzennym zapachem i delikatny, lekko słodki smak. Aby móc nazywać się miodem kurpiowskim, musi być produkowany na konkretnym obszarze, posiadać specjalną jakość i być produktem pozyskanym na Kurpiach. Miody kurpiowskie można kosztować i nabyć bezpośrednio od pszczelarzy podczas wielu wydarzeń kulturalnych, organizowanych na Kurpiach. Najważniejsze z nich, to: Miodobranie Kurpiowskie w Myszyńcu, Niedziela Kadzidlańska w Kadzidle, Niedziela na św. Rocha w Nowogrodzie i dożynki w regionie.
Od ślebody do barci
Pszczoła miodna była naturalnym i stałym mieszkańcem dawnych borów i lasów. Człowiek podpatrywał pszczoły od zarania dziejów i uczył się korzystać z ich pracy. Z czasem, przygodne wybieranie miodu ze ślebod (dziupli zasiedlonych przez pszczoły) przerodziło się w gospodarkę bartną. Już w średniowieczu mówiono, że bartnik pracuje dla władcy i dla boga. Pierwszemu dostarcza miodu na handel, a Bogu wosku na świece. Bartnictwo rozwinęło się w polskich lasach już za czasów Piastów i Jagiellonów. Miód miał duże znaczenie gospodarcze i kulinarne. Był eksportowany na Zachód, przysparzając skarbcowi królewskiemu niemałych dochodów. Wtedy też pojawiły się pierwsze przepisy kulinarne, w których wzmiankowany jest miód. Ibn Jakub pisał, że z miodu wyrabiano także mocne wino, z którego słynęły polskie dwory. W miarach miodu podawano też wysokość dochodów i podatków należnych władcom i parafii. W złotych wiekach polskiej kultury i gospodarki miód był swoistym ekwiwalentem pieniądza.
Bartnictwo w Zagajnicy
Wśród lasów królewskich na szczególną uwagę zasługiwała Puszcza Zielona, zwana dawniej Zagajnicą. Bartnicy wyprzedzili w tym regionie rolników, dzięki czemu mieli warunki do rozwoju i kontroli leśnej gospodarki. Puszcza Kurpiowska była prawdziwym królestwem bartników, którzy stanowili wyodrębnioną grupę zawodową, pozostającą pod bezpośrednim zwierzchnictwem królewskich starostów. Pozostawali ludźmi wolnymi i cieszyli się wieloma przywilejami. Mieli też określone obowiązki, które zebrane zostały w odrębne akty prawne.
Organizacja pracy w bartnych borach
Bartnictwo miało strukturę hierarchiczną, u podstaw której była najmniejsza jednostka administracyjna, zwana borem bartnym. Mogła liczyć od 60 do ponad stu drzew bartnych, zasiedlonych pszczołami. Bartnicy mieli drzewa bartne rozsiane w wielu miejscach, co utrudniało pracę, ale też wzmacniało bratnią pomoc i współpracę. Wedle prawa, każdy z nich musiał w ciągu roku przydziać (wydrążyć) 15 nowych barci, w miejsce starych lub opuszczonych. Dopiero wydziana i zasiedlona pszczołami barć podlegała ochronie prawnej i przynależała temu, kto do sądu bartnego ją zgłosił i oznaczył. Znakowano drzewa znamionami, czyli graficznymi znakami, które były symbolem bartnika i zapisywane były w księgach bartnych. Znaki takie ryto na drzewie w postaci prostych kresek lub kombinacji kresek, krzyży, kółek i strzałek. Znamię bartne można było dziedziczyć lub nabyć wraz z drzewami. Gdy barcie przechodziły z ojca na syna, wówczas do istniejącego znaku dodawano dodatkową kreskę lub krzyżyk. W Skansenie Kurpiowskim im. Adama Chętnika w Nowogrodzie znajduje się kamień ze znakami bartnymi. Widnieje na nim data 1794 rok. Mógł być kamieniem granicznym, ustawionym przez bartnika w jego borze.
Bartnik przebywał w puszczy zazwyczaj dwa razy w roku. Wiosną podmiatał pszczoły, wycinał zbędne i suche plastry. Latem i jesienią zbierał siano z łąk bartnych, podbierał miód, ocieplał barcie na zimę i dział nowe. Dzierżawa królewska trwała tak długo, jak bartnik wywiązywał się ze swoich obowiązków lub znalazł swojego następcę. Gdyby zaniedbał barci i nie płacił daniny, wówczas sądownie odbierano mu prawa i wydalano z bractwa. Zwano to wywołaniem bartnika z puszczy. Bartnikiem mógł zostać każdy, na kim nie ciążyły wyroki sądowe i zła sława. Najliczniejszą grupę stanowili chłopi, bartny gmin, zwani też uczciwymi. Mniej liczni, ale zamożni, to sławetni, czyli mieszczanie. Jako piśmienni, piastowali ważne funkcje w sądach i urzędach bartnych. Na czele urzędu bartnego stał starosta, który wedle prawa musiał być szlachcicem, czyli urodzonym. Mimo różnic społecznych, brać bartna stanowiła grupę demokratyczną – wszyscy w niej byli równi i przysługiwały im takie same prawa.
Od barci do uli
Na początku XIX wieku, gdy lasy przeszły pod administrację zaborców, zakazano dziania nowych barci i zlikwidowano wszystkie przywileje bartników. Nie mogli oni już pracować w lesie, ale mogli wyciąć barcie i przenieść je do swoich gospodarstw. Wielu tak uczyniło i z wyciętych barci powstały pierwsze ule kłodowe – stojaki (pionowe) i leżaki (poziome). Z czasem, ule kłodowe zostały zastąpione przez bardziej wydajne ule skrzynkowe, głównie warszawskie lub wielkopolskie. Tak powstały przydomowe pasieki, w których potomkowie kurpiowskich bartników kontynuują pracę z pszczołami i pozyskiwanie miodu.
Do dziś kultywowana jest pamięć o tym prastarym zajęciu. Reaktywowano Kurpiowskie Bractwo Bartne, rokrocznie organizowane jest Miodobranie Kurpiowskie w Myszyńcu i Wykrocie, a w myszynieckiej bazylice adepci bartnictwa składają uroczystą przysięgę bartną. W naturalnym środowisku zachowało się kilka starych sosen bartnych, w których widać ślady po barciach. Najsłynniejsza sosna bartna znajduje się na terenie rezerwatu w Czarni koło Myszyńca. Oryginalne kłody bartne można też podziwiać w zbiorach Zagrody Kurpiowskiej w Kadzidle i Muzeum Kurpiowskim w Wachu.
O barciach i miodzie kurpiowskim opowidział nam Pan Grzegorz Ślązak, wieloletni pracownik Nadleśnictwa Myszyniec, zastępca nadleśniczego.
Bibliografia
- Chętnik, Adam. Pożywienie Kurpiów : jadło i napoje zwykłe, obrzędowe i głodowe. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 1936.
- Chętnik, Adam. Kurpie. Księgarnia Geograficzna „Orbis”, Kraków 1924.
- Kuczyńska, Urszula. Bartnictwo Kurpiowskiej Puszczy Zielonej. Pszczelarska Oficyna Wydawnicza, Bobowa 2004.