Przejdź do treści Wyszukiwarka

Szydłowieckie

Ważna uwaga na początek

Lewobrzeżna część dzisiejszego województwa mazowieckiego w swojej południowej części wyznaczonej od wschodu przez Wisłę, a od północy i zachodu przez Pilicę, nigdy nie była związana z historycznym Mazowszem. Od początku państwa polskiego stanowiła część Małopolski, najpierw ziemi sandomierskiej, a potem od XIV do XVIII wieku – województwa sandomierskiego. Istniejący przez 400 lat powiat radomski obejmował w przybliżeniu właśnie tę dzisiejszą część województwa mazowieckiego z granicami na Wiśle i Pilicy. Jeśli jednak chodzi o muzykę ludową, to Małopolska Północna ma mniej wspólnego z Małopolską Południową, a więcej z Mazowszem i pozostałą częścią centralnej Polski. Cechą, która o tym przesądza jest zdecydowana dominacja rytmów nieparzystych – mazurkowych. Krakowiaków prawie tu nie grano.

Dlaczego Szydłowieckie?

Drogi, a zwłaszcza stare szlaki komunikacyjne, od zawsze odgrywały ważną rolę w wytyczaniu granic administracyjnych, czy kulturowych. Szydłowieckie na północy, z niewielkimi odchyleniami w kierunku północnym, opiera się o drogę Radom-Przysucha-Opoczno (droga krajowa nr 12). Ta droga pokrywa się ponadto z umownym rozgraniczeniem dialektu małopolskiego (na południe od niej) od mieszanego dialektu małopolsko-mazowieckiego (na północ). Granica wschodnia opiera się o drogę Radom-Szydłowiec-Skarżysko Kamienna (droga krajowa nr 7), z odchyleniami na wschód od niej. Od południa obszar Szydłowieckiego zamyka, mniej więcej, granica województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Zachodnia granica zaś jest naturalna i wyznacza ją droga Przysucha-Końskie (droga powiatowa 749), a za nią rozciąga się spory obszar lesisty i niezamieszkały.

Region ten można wyróżnić z wielu powodów: historycznych, społecznych i kulturowych oraz ściśle związanych z ludową kulturą muzyczną. Już wiele lat temu znany regionalista radomski Tomasz Palacz (1934-2009) postulował w swoich pracach zwrócenie uwagi na odrębność i specyfikę tego obszaru oraz potrzebę traktowania go jako osobnego regionu. Wśród szydłowieckich regionalistów, animatorów kultury, działaczy samorządowych, nierzadko określenie „powiat” i „ziemia” bywa stosowane zamiennie.

Wielokulturowe wpływy

Pojęcie ziemi szydłowieckiej ma swoje uzasadnienie historyczne. Czynnikiem zespalającym była przynależność tych terenów do rodziny Odrowążów, jednego ze znaczniejszych rodów małopolskich, których boczna linia – Szydłowieckich – uczyniła miasto Szydłowiec swoją siedzibą. W połowie XVI wieku Mikołaj Radziwiłł powołał hrabstwo szydłowieckie, w skład którego wchodziło 19 wsi, młyny, dwie kuźnice i dwie huty szkła, a w samym Szydłowcu powstały kolonie włoska i szkocka, gdzie osiedlali się także Niemcy, a nawet Litwini. Można więc mówić o historycznej wielokulturowości miasta, co promieniowało na okolicę, dla której Szydłowiec był głównym ośrodkiem targowym i administracyjnym. Miasto było również ważnym ośrodkiem przetwórstwa żelaza, rzemiosł, handlu oraz wydobycia i obróbki białego piaskowca. Pod koniec XIX wieku Francuskie Towarzystwo Metalurgiczne wybudowało na zlecenie Platerów w pobliskich Chlewiskach hutę szkła.

Od XVII wieku działała prężnie w Szydłowcu gmina żydowska. W szczytowym momencie jej rozwoju – przed I wojną światową – ludność żydowska stanowiła prawie 80% mieszkańców miasta. Duża społeczność żydowska mieszkała także w Przysusze. Przez sto lat, do roku 1869, prawa miejskie posiadał Wolanów, gdzie Żydzi stanowili większość.

Możemy też domniemywać o wpływie kultury dworskiej na muzyczną kulturę wsi. Skrzypek Karol Piasta (1865-1945) urodził się i mieszkał w Koryciskach – wsi, gdzie znajdował się dwór, a urodzony tam Józef Nowakowski (1800-65) był jednym z najwybitniejszych pianistów polskich XIX wieku. Przyjaźnił się z Chopinem, komponował liczne polonezy, mazury, mazurki, walce i pieśni z fortepianem. We dworze Nowakowskich służyła jako pokojówka matka Karola Piasty, Franciszka z domu Witkowska i to ona, wedle rodzinnego przekazu, namówiła syna do grania na skrzypcach, a gry uczył go m.in. żydowski muzyk z Szydłowca.

Szydłowieckie nie było więc wyłącznie polskie, chłopskie i rolnicze. Miało to niewątpliwy wpływ na horyzonty kulturowe jego mieszkańców, a tym samym na kulturę muzyczną regionu. Oznaczało to swoisty, nieco odrębny od reszty Radomskiego, styl muzykowania oraz oryginalny repertuar. Zauważył to już w połowie XIX wieku Oskar Kolberg, który zanotował w Szydłowcu np. piosenkę wędrownych płócienników, czy oberka żydowskiego z przyśpiewką „Oj cosnek i cebula, da na jednym korzeniu, oj rabin i bóżnica, da w jednem położeniu”.

Cechy tradycji muzycznej

Skład kapel był tutaj podobny jak w innych częściach centralnej Polski. Wesela i zabawy ogrywały skrzypce z bębnem lub/i z basetlą.  Od lat 1920-1930 popularna stała się harmonia pedałowa i fakt ten wyróżniał Szydłowieckie od reszty Radomskiego. „Pedałówka” – jak powszechnie nazywano ten rodzaj harmonii – była instrumentem używanym niemal wyłącznie w Polsce, charakterystycznym dla ludowej muzyki mazowieckiej i częściowo podlaskiej w latach 1915-1965. Wytwarzano go w manufakturach warszawskich (m. in. Leonardta, Stamirowskiego i innych), a także w manufakturach prowincjonalnych. Największy zbiór harmonii pedałowych posiada Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu.

Tak jak kapele w innych stronach centralnej Polski grały oberka, kujawiaka czy mazurka, tak muzycy w Szydłowieckim najczęściej i z największym zapałem grali mazura. Rzeczą naturalną było tu przyśpiewywanie do mazurów, ponieważ ich melodie wywodziły się wprost ze śpiewu. Z mazurami salonowymi, czy tzw. narodowymi łączył je tylko nieparzysty, trójmiarowy rytm, nic ponadto. Jak brzmiał szydłowiecki mazur z przyśpiewkami i w atmosferze spontanicznej zabawy dobrze pokazują nagrania Kapeli z Pawłowa. Wśród nagrań archiwalnych to absolutny biały kruk, także z tego powodu, że razem z XX-wieczną harmonią grają tu XIX-wieczne basy, co rzadko zdarzało się w rzeczywistości.

Osobowości muzyczne

Instrumentaliści regionu Szydłowieckiego to szereg wybitnych indywidualności, szczególnie jeśli mowa o skrzypkach. Wielu muzyków znamy tylko z opowieści. To Karol Piasta, czy jego przedwcześnie zmarły syn, Andrzej Piasta (ur. 1891). Mówiono o nim, że gdy grał, to ludzie płakali. To Michał Wyrwiński i jego syn, Józef Wyrwiński z Ostałówka, nauczyciele harmonisty Antoniego. 

Kilku, choć nieco młodszych, ale świetnych skrzypków znamy z nagrań. To Antoni Plaskota (ur. 1902) i Stefan Kołaziński (1923-2010) – obydwaj ze Zdunkowa. Ten ostatni wiele lat grywał w kapeli ze swoją córką, co było nie tylko fenomenem na skalę ogólnopolską, ale też sensacją na weselach. Drugiej takiej kapeli nie było i nie będzie. Tym bardziej, że córka Stefana – Wiesława Gromadzka (ur. 1949) grała na harmonii pedałowej, w związku z czym musiała występować w spodniach. To wówczas nie było ani odpowiednie zajęcie dla kobiety, ani odpowiedni ubiór. Warto dodać, że Pani Wiesława jest wciąż czynną muzykantką.

Spośród muzykantów, których znamy dzięki nagraniom, jest jeden urodzony jeszcze w XIX wieku. To Jakub Musiałek (ur. 1890) z Ostałowa, który był nie tylko świetnym skrzypkiem, ale i klarnecistą. Jak zanotowali w 1950 roku Jadwiga i Marian Sobiescy, którzy go wtedy nagrywali, „niskiego wzrostu, zawsze wesoły i żartobliwy, w rozmowie nigdy nie brak mu tematu, lubi opowiadać swoje przeżycia”. Przed 1939 rokiem przebywał na Kresach Wschodnich, grywał tam na klarnecie. Musiałek opowiadał Sobieskim m.in. o weselach: ” Dawniej trzeba było nowożeńców prowadzić z muzyką do samego kościoła, korowód weselny szedł pieszo, bywało, że kilkanaście kilometrów. Muzykanci musieli grać całą drogę, nawet i zimą”.

Wybitnymi skrzypkami byli Jerzy Łudczak (ur. 1917) z Ninkowa oraz Stanisław Kucfir (ur. 1920) z Pawłowa – obydwaj nadzwyczaj biegli technicznie i z ogromnym repertuarem. Łudczak już jako „cudowne dziecko” ogrywał wesela, co było ciężką pracą. A do ukończenia szkoły podstawowej zostało mu jeszcze kilka lat. Również w późniejszych latach życia, nawet wtedy, kiedy stracił wzrok, nie stracił wprawy i werwy do muzykowania.

Do najlepszych skrzypków należał  Marian Bujak (ur. 1920), wnuk i uczeń Karola Piasty. On jako jedyny doczekał się płyty monograficznej, a nawet poświęconego mu filmu dokumentalnego. Długie wywiady przeprowadzone z Bujakiem jeszcze w latach 90. XX wieku, a także duży zasób nagrań repertuaru Kapeli z Pawłowa zrealizowanych dla Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, pozwoliły pomóc w określeniu granic regionu szydłowieckiego.

Poczet skrzypków nie mógłby się zamknąć bez Władysława Cieślika (1919-1989) z Cukrówki, Bolesława Bielika (ur. 1925) z Wieniawy, który był uczniem Karola Piasty, a także Jana Derlety (1918-1994), docenianego skrzypka z Wysokiej. Ten ostatni przez wiele lat akompaniował jedynemu w swoim rodzaju duetowi śpiewaczemu Danuty (ur. 1936) i Władysława (1930-2022) Gawędów.

Znamy z nagrań również kilku świetnych harmonistów: Franciszka Jabłońskiego z Pawłowa (ur. 1906), Antoniego Wyrwińskiego (1921-1993) z Korzyc, Jana Wlazło z Kłudna (ur. 1930), czy podobnie motorycznie grających Józefa Bębenka (1919-2002) z Broniowa oraz Mariana Pełkę (1936-2013) z Kłudna. Nie zachowały się żadne nagrania słynnego harmonisty, ale również i skrzypka – Jana Kurzawy z Pawłowa. Pamięć o nim przetrwała dzięki muzykantom, którzy nauczyli się od niego jego ulubionych mazurów (był wśród nich Marian Bujak). 

Osobną kategorię stanowią  bębniści, którzy często byli też śpiewakami „od bębna”. To oni głównie  oprócz tancerzy, śpiewali tzw. wyrywasy, czyli krótkie przyśpiewki. Tancerz i śpiewak Władysław Madej [1898] dzielił je na dwa rodzaje: „ogródkowe i bezogródkowe”. Wśród bębnistów dał się szczególnie zapamiętać Stanisław Wlazło z Kłudna (ur. 1912), Stanisław Cieloch (ur. 1924) z Ostałówka, czy Jan Karczewski (ur. 1944) z Ostałówka, który grał na barabanie, czyli dużym bębnie z talerzem.

Śpiew z Szydłowieckiego

Chociaż śpiew, zarówno obrzędowy jak i liryczny, nie wyróżniał się w regionie szydłowieckim swoistymi cechami, to trzeba wspomnieć o śpiewie religijnym oraz o ważnym ośrodku jakim było i jest Skrzyńsko. Tamtejsze sanktuarium maryjne miało długą tradycję i cieszyło się wśród ludności wiejskiej ogromną popularnością. Promieniowało na całą okolicę, co sprawiało, że pozaliturgiczne śpiewy ludowe były tutaj, i do pewnego stopnia wciąż są, żywą tradycją, czego dobrym przykładem jest fragment pieśni wielkopostnej w wykonaniu Piotra Młodawskiego (ur. 1961), czy przechowywane w archiwum Instytutu Muzykologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego nagrania Jana Bilskiego (ur. 1914) ze Zbożennej. Śpiewy te wyróżniały się zarówno poziomem wykonawczym jak i stopniem zachowania cech starej muzyki ludowej, np. dawnych, jeszcze średniowiecznych skal kościelnych, zwanych też modalnymi.

Muzyka tradycyjna w XXI wieku

Honoru muzyki tradycyjnej regionu szydłowieckiego broni dziś już niewielu artystów ludowych, ale nadzieją napawa fakt, że pomaga im w tym młodzież. Nie tylko ta z miasta, z Warszawy czy Radomia, ale też domownicy i bliscy. Wiesławie Gromadzkiej towarzyszy na skrzypcach wnuczka. Jacek Bursa (ur. 1965), harmonista pedałowy, który urodził się w Drzewicy, ale uczył w Guzowie u skrzypka Tadeusza Maciejewskiego, gra dziś ze swoimi dorosłymi synami – Cezarym na bębenku i Bartłomiejem na skrzypcach. Czesław Adamczyk (ur. 1935) z Leszczyn, a zamieszkały w Skarżysku Kamiennej, wciąż naprawia i buduje harmonie. Wciąż także gra, m. in. z Katarzyną Zedel, która jest przykładem osoby nie stąd, a z dalekiego miasta, jaka pomaga odrodzić lokalną tradycję poprzez swoje muzykowanie na skrzypcach z artystami ludowymi oraz pracę w Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu. Piotr Sikora, skrzypek i budowniczy instrumentów z Kuźnicy, otrzymał w 2022 Nagrodę Kolberga za zasługi dla kultury ludowej. Świetny tancerz i bębnista Jan Wochniak (ur. 1946) z Kłudna, który grał z najlepszymi, wciąż jest aktywny muzycznie. Buduje też bębenki i barabany oraz organizuje przegląd muzyki ludowej w Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Wieniawie.

Szydłowieckie jest  w szczególny sposób uposażone w instytucje zajmujące się muzyczną kulturą ludową – z jednej strony mamy Muzeum Ludowych instrumentów Muzycznych w Szydłowcu (jedyne takie muzeum w Polsce), z drugiej – Muzeum im. Oskara Kolberga w Przysusze.  Obie instytucje są zaangażowane w ochronę  i upowszechnianie ludowego dziedzictwa kulturowego. Należy jednaka dodać, że Przysucha przynależy jednocześnie do trzech wyróżnionych przez nas krain muzycznych, jest położona na ich styku. W szydłowieckim Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych przechowywane są skrzypce Karola Piasty, które ofiarował jego wnuk Marian Bujak. Muzeum ma na koncie kilka ciekawych wydawnictw, a przede wszystkim posiada unikalne i bogate zbiory, jedyne takie w Polsce i jedne z większych w Europie.

Warto na koniec wspomnieć, że w Chlewiskach w latach 2002-2004 zostały zorganizowane trzy pierwsze Tabory Domu Tańca – letnie sesje naukowo-artystyczno-edukacyjne poświęcone niestylizowanej muzyce ludowej. Odegrały one dużą rolę w formowaniu się ruchu domów tańca, który przyczynił się do odrodzenia zainteresowania dziedzictwem tradycyjnej muzyki ludowej na polskich nizinach.

Opracował: Remigiusz Mazur-Hanaj


Bibliografia

  • Ewa Dahlig-Turek, Ludowa gra skrzypcowa w Kieleckiem, Kraków 1990.
  • Remek Mazur-Hanaj, Jak Wisła do Gdańska. 100 lat Bujaka, portal Polskiego Radia.
  • red. Aneta Oborny, Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu 1975-2010, Szydłowiec 2010.
  • Tomasz Palacz, Ziemia szydłowiecka w historii i kulturze Kielecczyzny, Szydłowiec 1971.
  • Danuta Paprocka, Tomasz Palacz, Szydłowiec, Kielce: Muzeum Świętokrzyskie, 1971.
  • red. Marek Przeniosło, Z dziejów powiatu szydłowieckiego – sesja I, Szydłowiec 2009.
  • red. Grzegorz Miernik, Z dziejów powiatu szydłowieckiego – sesja II, Szydłowiec 2010.
  • oprac. Monika Sadura, 50 lat Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu, Szydłowiec 2018.
  • Danuta Słomińska-Paprocka, Szydłowiec i okolice, Szydłowiec 2003.
  • Ewa Sławińska-Dahlig, Remigiusz Mazur-Hanaj Marian Bujak – portret muzykanta, In Crudo, Warszawa 2013.
  • Filmografia – Stara muzyka, reż. Dariusz Gajewski, TVP2 1999.
Zobacz mapę
Udostępnij na Facebooku - Link otworzy się w nowym oknie przeglądarki