Wiklina ponad wszystko
Wiesław Kuskowski jest niezwykle zajętym człowiekiem – ale zajętym głównie… plecionkarstwem. Ten twórczy fach wymaga niewielu przyborów: wystarczy ławka, namoczona wiklina, kilka metalowych narzędzi i można wyplatać. Jego pracownia – mało tradycyjnie – znajduje się w piwnicy bloku. Gdy wyplata w plenerze, w trakcie kiermaszów czy jarmarków, ludzie chwalą, go za mistrzostwo i prawdziwy artyzm. To dawne rzemiosło znajduje w nim swojego godnego kontynuatora.
Plecionkarstwo jest dla niego najważniejsze, a zajmuje się tym niemalże przez całe życie. Będąc na emeryturze poświęca mu obecnie cały swój czas. Przygotowuje najprzeróżniejsze, zróżnicowane wielkością i pojemnością koszyki, miski i dzbanki, z wikliny jest w stanie wypleść chyba wszystko. Technika żeberkowo-krzyżowa nie ma dla niego ograniczeń. A plecionkarstwo, jak twierdzi, potrafi mieć wymiar terapeutyczny.
Plecionkarstwo – terapia i tradycja
Przez lata pracował w Domu Pomocy Społecznej w Ostrołęce i Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, prowadząc zajęcia z plecionkarstwa i rzeźby. Uważa, że każda dziedzina twórczości pomaga w różnego rodzaju terapiach – człowiek kreując materię, wspiera ducha. Dlatego warto spróbować swoich sił w jakimś rzemiośle. Plecionkarstwo rozwija zdolności manualne, uspokaja i przynosi materialny efekt w postaci plecionki.
Kuskowski w swojej pasji kontynuuje dorobek wielopokoleniowy, przekazywany z dziada pradziada po to, by sztuka plecionkarstwa, ważna także ze względów kulturowych i tożsamościowych, nie zanikła. Czy Pan Wiesław zarazi nią innych, w tym kolejne pokolenie? Czas pokaże.
Jego żona Barbara wykonuje piękne kwiaty z bibuły, inspirując się naturą, choćby postrzępione mlecze. Syn i córka potrafią wyplatać, ale póki co nie podzielają twórczego zacięcia ojca, a on pierwszy koszyczek wykonał już w wieku 9 lat. Pamięta, jak wyplatał tata i dziadek – robili najprostsze wyroby: kosze zakupowe i meble. Pan Wiesław poszedł o wiele kroków dalej, wyplata reagując na popyt, zapotrzebowanie rynku. Świadomość korzystania z ekologicznego tworzywa jest dla niego również bardzo ważna. Mówi, że „z wikliny nie da wyżyć”, ale to swoiste połączenie rodzinnej tradycji, satysfakcji i gratyfikacji – trzymają go silnie przy tym zajęciu.
Działalność i osiągnięcia
Najważniejsze – jak sam uważa, jest to, co przekazuje innym w swej pracy i na prowadzonych przez siebie warsztatach w szkołach czy ośrodkach kultury. Prowadzi też zajęcia w przedszkolach, szkołach, muzeach w regionie, ale także kursy dla bezrobotnych. Wiesław Kuskowski chętnie uczestniczy w różnego rodzaju kiermaszach i targach sztuki ludowej, można go spotkać m.in. na Miodobraniu Kurpiowskim, ale także i na Kurpiowskim Graniu.
O liczbie nagród mówi skromnie, że „jest ich sporo”. Wiesław Kuskowski jest m.in. laureatem nagrody „Pro Masovia” Marszałka Województwa Mazowieckiego. Najważniejsze dla niego wyróżnienie to Srebrny Krzyż Zasługi, nadany przez Prezydenta RP.