Tkactwo to jedna z najstarszych technik rękodzielniczych, znane od epoki neolitu. Podstawowym warsztatem tkackim są krosna. Za pierwsze krosna służyły drzewa i gałęzie, do których dowiązywano w pionie nici osnowy i obciążano je kamieniami, a następnie przetykano w poziomie nićmi wątku. Na takim „prototypie” pionowego krosna ręcznego, wykonywano pierwsze tkaniny użytkowe przeznaczone na ubrania.
Niemalże niezmienna pozostała sama technika tkania, polegająca na naprzemiennym przekładaniu nici wątku przez osnowę z lewej strony do prawej i na odwrót, tak by powstał splot. Lecz by tkać, potrzebny był odpowiednio przygotowany surowiec w postaci włókna roślinnego lub zwierzęcego runa, dlatego zanim rozwinęło się tkactwo, człowiek posiadł umiejętność pozyskiwania przędzy.
Proste ręczne krosna poziome wyewoluowały w warsztaty tkackie dwu- i wielonicielnicowe. Materiały archeologiczne potwierdzają istnienie rozwiniętego tkactwa w Polsce w pasie zachodnim od Śląska po Pomorze już w XI wieku. Używany do dzisiaj nicielnicowy drewniany warsztat poziomy, znany jest w Polsce od XII wieku. Ponieważ wiejskie izby nie były obszerne, a od wiosny do jesieni rodziny zajmowały się pracą na roli, warsztaty tkackie były znoszone ze strychów bądź pomieszczeń gospodarczych na zimę. Ramowa budowa krosien oraz mocowania na kliny pozwalały na ich montaż i demontaż.
Zdolność tkania była cenną, poznawaną w przekazie pokoleniowym umiejętnością. W świecie kultury tradycyjnej musiała ją posiąść każda kobieta, ponieważ technika ta pozwalała na zapewnienie materiałów na odzież codzienną i strój odświętny, bieliznę, tkaniny do wystroju wnętrz oraz płachty i worki. Z płótna lnianego szyto koszule męskie i kobiece, portki, ręczniki, obrusy, prześcieradła, poszewki, onuce, ścierki, a z konopnego – sienniki, worki i płachty żniwne. Z tkanin wełnianych powstawały zapaski, kiecki, kaftany i spodnie.
Podstawowym surowcem tkackim były włókna naturalne: roślinne, jak len i konopie, oraz zwierzęca wełna, pozyskiwane i przetwarzane w obrębie gospodarstw rolnych. By powstały nici do tkania, należało je uprząść na kołowrotku. W połowie wieku XIX pojawiła się także bawełna fabryczna, która obok lnu zakładana była na krosna jako osnowa.
W tkactwie ludowym przeważała technika splotu płóciennego polegająca na przeplataniu prostopadłych do siebie nitek przędzy: wątku raz nad i raz pod nitką osnowy.
Tkaniny wykonywane w domach określane były jako samodziały lniane, konopne, wełniane; jedno- lub wielobarwne. Wśród tkanin kolorowych najprostszym i najczęściej występującym wzorem były pasy różnej szerokości, początkowo barwione naturalnymi barwnikami w kolorach: pomarańczowym, czerwonym, czarnym, zielonym, kremowym. Pasiaki rozpowszechniły się w środkowej części kraju, od Wielkopolski po Podlasie.
Innym motywem była krata. Tak zwane kraciaki, to przede wszystkim tkaniny użytkowe i dekoracyjne. Wyrabiano je z lnu, lnu i bawełny, lnu i wełny, a także z czystej wełny, z przędzy o jednakowej grubości wątku i osnowy. Na Podlasiu czerwone, czarne i niebieskie kratki na białym tle służyły do produkcji bielizny pościelowej lub narzut. Na Kurpiach wytwarzano z nich dywany, chustki ozdobione frędzlami w czerwono-zieloną kratę, uszyte z grubej wełny, cienkie dywaniki i buronki (cienkie tkaniny wełniane w czerwono-zieloną, czarno-czerwoną lub czerwono-żółtą kratę).
Tkaniny z grubszej wełny, najczęściej czerwono-zielone, tkano na Mazowszu i Podlasiu. Kiedy na początku XX wieku rozpowszechniły się barwniki anilinowe, paleta barw uległa zmianie.
Na krosnach wytwarzano również wełniane derki oraz ozdobne dywany. Dziedzina ta rozwinęła się szczególnie na wschodnim Mazowszu i Podlasiu, gdzie do dzisiaj tkane są w technice dwukolorowej tkaniny dwuosnowowe.
Dzisiaj tkactwo funkcjonuje w ograniczonym zakresie, głównie we wschodniej części województwa. Bardziej rozpowszechnione jest na sąsiedzkim Podlasiu. Jest to rejon, w którym ta dziedzina rękodzieła wciąż żyje i rozwija się, a tradycje tkackie przejmuje młode pokolenie. Tkaczki mają okazję spotykać się podczas konkursów, organizowanych m.in. przez lokalne ośrodki kultury w Hrudzie, Janowie, Sokółce, Białymstoku.
Na terenie naszego województwa rozwija się wysokiej jakości artystyczna tkanina dwuosnowowa, którą tworzy Małgorzata Pepłowska, jedna z najlepszych tkaczek w Polsce. Spod jej rąk wychodzą arcydzieła – tkaniny-obrazy o tematyce świeckiej i religijnej. Dwie tkaczki w okolicy Mordów pracują w technice wielonicielnicowej (Magdalena Papakul i Irena Skorupska), wykonując tkaniny użytkowe. Do niedawna na Radomszczyźnie pracowało kilka tkaczek, które specjalizowały się w chodnikach. Ponadto można spotkać (najczęściej miejskie) przedstawicielki młodego pokolenia, które uczą się od starszych przędzenia włókna i tkania.
Tkactwo, podobnie jak inne dziedziny rzemiosła, przeżywa mały renesans i cieszy się zainteresowaniem. Powracają w nowej odsłonie zwykłe chodniki szmaciaki wykonywane kiedyś w duchu wiejskiego „zero waste” ze zużytych ubrań, rajstop, pasm włóczki… to dla części osób średniego pokolenia wspomnienie domu dziadków na wsi.
Warto dodać, że tkanie i przędzenie to czynności, które w ludowych baśniach mają wymiar symboliczny. Są elementem swoistej kultury kobiecej. Postać prządki zyskuje w baśniach walor archetypowy, jest figurą losu i przeznaczenia – tą, która przędzie nić życia. Jednocześnie przędzenie i tkanie wzorów to metafory twórczości – ulotnej sztuki opowiadania, bo w każdej utkanej tkaninie zawarta jest własna, kobieca opowieść prządki.
Opracowała: Małgorzata Jaszczołt